środa, 9 lipca 2014


Strój biłgorajsko-tarnowski 
Ziemie, na których noszono strój zwany biłgorajskim, a incydentalnie także biłgorajsko-tarnogrodzkim, położone są w Małopolsce. Jeszcze w pierwszych dziesięcioleciach XX w. ubiór ten przywdziewano powszechnie we wsiach leżących na Równinie Biłgorajskiej, głównie na terenach śródleśnych (Lasy Sieniawskie), przez które przepływają dwa dopływy Sanu: Bukowa i Tanew. Centralne miasto tego obszaru to Biłgoraj. Tereny, gdzie noszono interesujący nas ubiór, położone są po obu stronach Tanwi (w jej górnym biegu). Na północy sięgają za Biłgoraj, na wschodzie naturalną granicę ich występowania stanowi Puszcza Solska, na zachodzie i południu nie dosięgają do Sanu. Podstawą utrzymania ludności tego regionu było rolnictwo, mimo że przeważały tam gleby ubogie (rdzawe, bielicowe i bielice). Duże znaczenie ekonomiczne miała tam hodowla (bydła, owiec, nierogacizny), prace leśne i potajemnie uprawiane łowiectwo.

Źródło oraz więcej na:
Strój biłgorajsko-tarnowski








wtorek, 8 kwietnia 2014

Strój zagłębiowski

Ze względu na sytuację gospodarczą, stosunki polityczne, jakie miały miejsce w Zagłębiu na tym terenie występuje zróżnicowanie noszonej tu odzieży. W Zagłębiu Dąbrowskim spotyka się następujące typy odzieży: typ odzieży mazowieckiej, śląskiej, siewierskiej. Typ odzieży mazowieckiej. Ubiór kobiecy: Z samodziału wykonywano odzież kobiecą tj. spódnicę sięgającą do połowy łydek, zszytą ze stanikiem (również samodziału) o dużym półokrągłym wycięciu. Wełniak taki nakładały kobiety na płócienną długą koszulę o kroju przyramkowym, ze stojącym kołnierzykiem i z długimi rękawami oraz na płócienną halkę. Zapaski z pasiastego samodziału kobiety albo narzucały na ramiona zamiast chusty, albo zakładały na spódnicę jako fartuch. Mężatki upinały warkocze w koronę i kładły na głowę płócienny czepek wykończony nad czołem rodzajem falbanki lub listewki w drobniutkie karbki. Na czepek nakładano chustkę – szalenkę z cienkiej, czerwonej wełenki w zielone lub brązowe kwiaty wiązaną w tyle głowy. Dziewczęta nosiły chusteczki wi ązane nad czołem w duży węzeł. Nawierzchnim odzieniem były katanki z czarnego lub granatowego sukna, w tyle fałdowane, długie prawie do kostek. Na przełomie XIX i XX wieku zamiast tradycyjnego ubioru niektóre kobiety zaczęły nosić tzw. karbowanki, tj. plisowane spódnice szyte z tkanin fabrycznych. Ubiór męski: Mężczyźni nosili białe płócienne koszule z mankietami do białych lub farbowanych na ciemny kolor spodni. Na lniane kaftany z rękawami wkładali brązowe lub granatowe sukmany z dwoma fałdami w tyle. W użyciu były również tzw. gónie – długie, lniane płótniaki z rękawami i wkładanym kołnierzem, w pasie dopasowane, dołem rozszerzone.


Źródło :Stroje i tańce zagłębiowski



Strój wilamowicki

Strój wilamowski jest strojem mieszczańskim, występującym jedynie na terenie miasta Wilamowice, założonego w XIII w. przez osadników z Zachodniej Europy. Według przekonań mieszkańców, osadnicy ci sprowadzeni na te tereny po najazdach tatarskich w 1241 r., pochodzili z terenów Flandrii, Fryzji  i Alzacji. Zachodnie pochodzenie Wilamowian można dostrzec, poza strojem, również w języku wilamowskim, który jest najstarszym żyjącym językiem starogermańskim. Wilamowianie, trudniąc się produkcją płótna i wyrobów samodziałowych, podjęli handel z takimi ośrodkami jak Wiedeń, Berlin, Paryż, Moskwa czy Istambuł. Właśnie z tego powodu, w stroju tym, wcześniej niż w innych, występują motywy i materiały spotykane w wyżej wymienionych ośrodkach. Częste podróże handlowe stały się przyczyną przekształcenia się stroju męskiego w mieszczańską formę oraz wpłynęły na strój kobiet, które pod nieobecność mężczyzn zajmowały się gospodarstwem.
Po wykupieniu się Wilamowian z poddaństwa w 1808 r., strój zyskał przybliżoną formę do znanej współcześnie, natomiast w pełni ukształtował się w latach międzywojennych. Od tej chwili zaczęła się faza jego intensywnego rozwoju. W czasie II wojny światowej hitlerowcy zajmujący tereny Wilamowic, dostrzegając podobieństwo języka wilamowskiego do niemieckiego, rozpoczęli akcję volkslisty, przyznając ją na podstawie języka używanego w domu. Większość ludości, z racji, że język wilamowski był ich pierwszym językiem, otrzymała kategorię III- Auf Widerruf (po wojnie ich pochodzenie miało zostać ponownie zweryfikowane). Większość mężczyzn siłą wcielano do Wermachtu. W roku 1945, władze radzieckie, którym kultura wilamowska zbyt przypominała niemiecką, ogłosiły zakaz jej kultywowania pod postacią języka, stroju i tradycji. Ludzie, którzy nie przestrzegali rozporządzenia byli prześladowani, zsyłani w głąb Rosji. Kobiety które zakładały strój wilamowski były bite, a ubiór publicznie z nich zdzierano. Zamieniano typowe wilamowskie elementy na bardziej „polski” ubiór (czarne chusty, zanikanie pasiastych pończoch, czepców), rezygnowano z bogatych elementów pod groźbą grabieży (korale, srebrne krzyże czy tureckie chusty). Strój, podobnie jak i język, zaczął zanikać.
W czasie prześladowań, jedyną ostoją dla wilamowskiej kultury był Zespół Regionalny „Wilamowice”, którego udokumentowane początki sięgają lat 30. W 1948 r., został on oficjalnie zawiązany przez ówczesnego kierownika szkoły, Eugeniusza Bilczewskiego, a następnie został przejęty przez jego córkę Jadwigę Bilczewską-Stanecką. Przez lata zajmowała się ona poszukiwaniami elementów strojów oraz prowadziła własne badania etnomuzykologiczne, zapisując teksty piosenek i dokumentując tradycje miasta. Dzięki niej oraz pomocy starszych wilamowianek, zdeterminowanych by chronić własną kulturę, do dziś zachowało się wiele cennych materiałów etnograficznych i muzealnych.
W 1956 r. nastąpiło uchylenie zakazu kultywowania wialmowskiej kultury, jednak przerwanie jej ciągłości na czas jednego pokolenia nie przyniosło dobrych efektów. Kobiety stroje zakładały jedynie na największe święta kościelne i państwowe. Uroczystości rodzinne, na których można było spotkać barwnie odziane kobiety ograniczyły się z czasem do wesel i bierzmowania. Dopiero w latach 90. XX w. rozpoczął się przełom w rewitalizacji stroju wilamowskiego. W związku z ożywionym zainteresowaniem medialnym Wilamowicami, mieszkańcy zaczęli zmieniać postrzeganie stroju, nie odczuwając już zagrożenia powodowanego jego zakładaniem. Członkowie Zespołu Regionalnego „Wilamowice” oraz niektóre kobiety, zaczęli uczęszczać w strojach na uroczystości kościelne. Stroje te nie są już jednak zupełnie kompletne, według kanonu wilamowskiej mody z okresu międzywojennego i ówczesnych norm społecznych. Piętno czasu, które odcisnęło się na poszczególnych elementach, ich kosztowność, niedostępność współczesnych zamienników oraz nieznajomość kryteriów stroju przez współczesne wilamowianki uniemożliwiają powrót do czasów dawnej świetności. Większość kobiet zakłada strój odświętny, wzorowany na kostiumach zespołów regionalnych. Obecnie Zespół Regionalny „Wilamowice” stara się powrócić do mniej znanych ubiorów: codziennych, zimowych, żałobnych, postnych i adwentowych , a uczestnicząc w rozmaitych uroczystościach, pod okiem kobiet które same chodziły w stroju, członkowie zespołu starają się odtworzyć kanon odpowiedni do okazji.
Współcześnie, dobrą okazją do podziwiania stroju poza muzealnymi gablotami jest Boże Ciało, kiedy kobiety uczestniczące w procesji zakładają najbogatszy strój, przeznaczony również dla matki chrzestnej, charakteryzujący się bogatą kolorystyką z przewagą czerwieni, zieleni, bieli i złota.
Mimo trudnej historii oraz małego obszaru występowania, zachowało się wiele dokumentów archiwalnych, wizualnych i opracowań historycznych opisujących strój wilamowski. Wielu badaczy opisuje jednak jedynie odświętny strój kobiet, pomijając inne warianty ubiorów, co stanowi wielkie uchybienie, zważając na mnogość kompletów i wariantów stroju kobiecego w zależności od konkretnej okazji. Bogate kobiety mogły pozwolić sobie nawet na kilkanaście kompletów strojów, co stanowiło ewenement w czasach, gdy stroje pozostałych regionów podlegały dopiero kształtowaniu. Utrudnieniem dla badaczy jest również język wilamowski: podawane w nim nazwy poszczególnych elementów stroju bywają błędnie zapisywane, a ich znaczenie, często wiele wnoszące w opracowanie, pozostaje błędnie lub w ogóle niezrozumiane.
Obecnie nad odrodzeniem stroju pracują członkowie Zespołu a badania nad nim prowadzi Stowarzyszenie „Wilamowianie”, którego członkowie posiadają zbiór liczący dwa tysiące elementów stroju.


Źródło: strojeludowe.net





Strój świętokrzyski

Strój świętokrzyski noszono po obu stronach grzbietu Łysogór, głównego pasma Gór Świętokrzyskich. Należał do grupy strojów małopolskich i graniczył na wschodzie z ubiorami sandomierskimi, na północy z ubiorem robotniczym Zagłębia Staropolskiego, a od zachodu i południa ze strojem kieleckim. Historycznie, ziemie na których go noszono należały do Małopolski, stanowiąc lewobrzeżną część Ziemi Sandomierskiej. W latach 1795-1800 wchodziły w skład tzw. Galicji Zachodniej i przejściowo znajdowały się pod panowaniem austriackim. Następnie należały do departamentu radomskiego Księstwa Warszawskiego, a po utworzeniu Królestwa Kongresowego ponownie znalazły się w województwie Sandomierskim. Po I wojnie światowej, większość tych ziem stanowiła powiat kielecki, a od 1937 roku część powiatu sandomierskiego. Obecnie tereny te znajdują się w województwie świętokrzyskim.
Na północy tego regionu ludność żyła z uprawy urodzajnych ziem lessowych, na południu zaś, gdzie ziemie były mniej żyzne, zajmowano się dodatkową pracą w przemyśle oraz obróbką drewna. Uprawiano między innymi len i hodowano owce, stąd strój z tych terenów charakteryzował się tym, że prawie w całości był wykonany z samodziałów. Strój świętokrzyski, mimo że ze wszystkich stron otoczony był przez regiony, w których noszono stroje z przewagą cech mazowieckich, był typowo małopolski.
Mężczyźni nosili granatowe rogatywki z czerwonymi lub zielonymi wypustkami i kucotkiem czyli pomponikiem, albo brązowe sukienne, wysokie czapki z czerwonym denkiem, latem zaś słomiane kapelusze. Noszono również granatowe lub czarne kaszkiety, później nazywane maciejówkami, wzorowane na czapkach legionistów. Koszule szyto z samodziału: na co dzień zgrzebnego, a od święta cienkiego płótna lnianego lub fabrycznego, kupnego kartonu. Biedniejsi nakładali na zwykłą roboczą koszulę ozdobniejszy karcyk zasłaniający przód. Najstarsze koszule noszono wypuszczone na spodnie, a około 1905 r. rozpoczęła się moda na koszule wpuszczone w spodnie. Odświętne koszule zdobiono haftem krzyżykowym, płaskim lub stebnówką, wykonywanym nićmi w kolorze czerwonym albo niebieskim. Latem noszono spodnie lniane, zimą samodziałowe sukienne, czarne lub brązowe, często w kolorze sukmany. Do tego zakładano lejbiki, czyli kamizele, szyte z materiałów w ciemnych kolorach: kupnych wełnianych lub samodziałów. W lejbiku przeznaczonym do noszenia pod spancer, plecy szyto z płótna samodziałowego. Na lejbik wkładano spancer najczęściej rozpięty tak, by był widoczny spod niego lejbik. Spancerami nazywano rodzaj krótkiej, sięgającej do pasa kurtki. Letnie szyto na cienkiej podszewce, z wierzchnią warstwą z płótna samodziałowego, białego lub farbowanego na czarno, szaro lub granatowo. Zimowe były watowane i szyte z wełnianego samodziału lub tkanin fabrycznych. Najbardziej charakterystyczne świętokrzyskie sukmany były szyte z brązowego sukna folowanego. Miały stojący kołnierz i wyłożoną lewą klapę. Ozdabiano je czerwonym sznurkiem. Noszono różnego rodzaju buty, w zależności od mody. W pierwszych latach XX w. zamożniejsi gospodarze nosili buty z harmonijką przy kostce.
Strój kobiecy na terenie świętokrzyskiego utrzymywał się w okolicy Bielin oraz na północ od pasma Łysicy, koło Dębna i Bodzentyna. Mężatki chodziły z zakrytymi głowami, w czepcach z zawiązanymi z tyłu głowy chustkami szalinówkami lub, w późniejszym okresie, w samych chustkach. Panny chodziły z odkrytymi głowami, z włosami czesanymi w dwa warkocze. Zimą osłaniały głowę podobnie jak mężatki. Kobiety nosiły koszule z lnianych tkanin samodziałowych, składające się z dwóch części: górnej sięgającej do pasa i szytej z cienkiego lnianego płótna oraz dolnej nadstawki z gorszego gatunkowo materiału. Koszule miały ozdobny, haftowany kołnierzyk. Haftem zdobiono również przyramki i mankiety. Do tego zakładano gorset z aksamitu, pluszu lub wełny, który ozdobiony był na przodach naszytymi pasowo wzdłuż zapięcia kolorowymi tasiemkami i haftem krzyżykowym. Noszono kaftany szyte z fabrycznych tkanin: letnie z cienkich kretonów lub wełenki, zimowe często watowane z bai lub grubej wełny. Starsze kobiety ubierały się w kaftany w ciemnych, młodsze w jasnych kolorach. Zdobiono je na przodzie zaszytymi zakładkami lub haftem, podobnie jak gorsety. Spódnice szyte z samodziałów wełnianych zwano sorcami, najstarsze z nich były czarne lub czarne w białe prążki. Charakterystycznym dla tego regionu, najczęściej występującym do tej pory zestawem kolorystycznym spódnic, były czarne pionowe paski na czerwonym tle. Noszono również jednobarwne spódnice: czerwone lub zielone, z lekkiej szorstkiej wełenki, nazywane ostrymi. Zapaski, zarówno do pasa jak i na ramiona były samodziałowe, w kolorach takich samych jak spódnice, z przewagą kolorystyczną czerwonego i czarnego. W późniejszym okresie zaczęto wprowadzać modę krakowską, o szerszej gamie kolorystycznej. Noszono również białe, płócienne fartuszki, ozdobione ażurowym haftem i koronkowymi wstawkami. Na uroczystości i w święta, zamiast zapaski zakładano na ramiona chusty tureckie lub pasiaste kilimy. Zimowym, odświętnym okryciem były tzw. sukienki – angiery (rodzaj sukmany), bogato zdobione, podbite kożuchem lub watowane. Wszystkie kobiety wiązały na szyi korale, które świadczyły o ich zamożności. Najcenniejsze były prawdziwe, do których przypinano krzyżyk lub medalik. Powszechnie noszonym obuwiem kobiecym były trzewiki z długą cholewką i na obcasie.


Źródło : strojeludowe.net















Strój sandomierski

Ubiór męski codzienny składał się w końcu XIXw. Ze spodni zgrzebnych ściągniętych trokiem i wypuszczonej na nie koszuli, zawiązanej [pod szyją skrawkiem czyli kawałkiem kolorowej szmatki. Koszula była przepasana wąskim rzemiennym pasem. Rozpowszechniające się farbowane ciemne spodnie zepchnęły białe zgrzebne bacie do roli tzw. kalisonów. Ubiór ten uzupełniała zgrzebna kamizelka. Ubiór świąteczny stanowiła koszula z cienkiego białego płótna, płócienne spodnie często farbowane na zielono, granatowo lub czarno i wreszcie biała długa sukmana, mocno sfałdowana z tyłu z szamerunkowymi ozdobami: na głowach mężczyźni nosili rogatywki, magierki, jak również cieplejsze czapy obszyte futrem „baranice” i „zawściekłe”. W latach 50 XXw. noszono buty z wysoką cholewką. Koszule męskie odświętne szyto z cienkiego białego płótna samodziałowego lub kupnego zwanego kartonem, który z czasem rozpowszechnił się zwłaszcza wśród młodzieży. Koszule miały krój przyramkowy lub rzadziej poncho podłużnego. Rękawy pierwotnie zakończone były przy dłoniach oszewkami, potem zamienionymi na szerokie mankiety. Koszule długo noszono na wypust. Z chwilą nadejścia zwyczaju noszenia koszuli wpuszczonej w spodnie skróciła się ona znacznie. Spodnie szyto z płótna lnianego farbowane na czarno, zielono lub granatowo. Rozporek zaczęto zapinać na guziki i w ogóle dokładniej wykańczać górę spodni.
Odświętne spencery, krótkie do pasa zapinane z przodu kurtki szyte z materiałów kupnych miały zwykle kolor zielony lub czerwony.
Najbardziej reprezentującym wierzchnim odzieniem sandomierskiego chłopa była sukmana szyta z materiału wełnianego w kolorze biało-szarym. Sukmana sandomierska reprezentuje typ mazowiecki, tzn. jest odcinana w pasie. Górna część jest dopasowywana na piersiach, część dolna (tzw. spódnica), którą tworzą 3 kawałki sukna i dwa dodatkowe kliny sukienne była bardzo szeroka i ułożona z tyłu w pasie w liczne fałdy. Dolny brzeg miał przeszło 3,5m obwodu.
Kobiecy ubiór sandomierski składał się z haftowanej koszuli i dość dużej kryzki, spódnicy i jednobarwnej zapaski. Kobiety starsze wkładały do tego kaftany, zaś młodsze nosiły obcisłe gorsety sznurowane kolorowymi wstążkami. Głowy kobiet okrywały chustki, pod które mężatki wkładały dodatkowo czepek. Niezwykle charakterystyczne nakrycie głowy kobiet zamężnych tzw. kap, rodzaj wysokiej sztywnej czapki.
Koszule miały krój przyramkowy z rozcięciem z przodu zapinanym na guziczki. Zakłady zdobiono haftem typu janina lub stebnowaniem. Długie rękawy zakończone były u dołu oszewką podobne jak otwór szyi, zapinany na guziki.
Spódnice były szyte z białego samodziałowego płótna, szyto też spódnice z samodziałów wełnianych zwane szorcami. Spódnice były silnie sfałdowane w pasie i ujęte w oszewkę. Z przodu miały „rozpór” wiązany na troczki. Materiały na spódnice były raczej jednobarwne, często z tkanym wzorem w tym samym kolorze lecz o trochę innym odcieniu niż tło. Dolną część zdobiono kolorowymi wstążkami, ząbkami lub falbanką. Zapaski, czyli fartuchy były szyte z białego batystu i obszyte na brzegach kolorową tasiemką lub koronką.
Obuwie do strojów stanowiły trzewiki na cienkich wysokich obcasach podkutych mosiężnymi podkówkami, o wysokich cholewkach sznurowanych z przodu lub zapinanych z boku na guziki.
Jak w każdym stroju kobiecym również w sandomierskim znaczącą ozdobą była biżuteria. Ulubionymi klejnotami Sandomierzanek były korale, a ilość noszonych sznurów korali była świadectwem zamożności właścicielki.


Źródło: strój sandomierski