Według Franciszka Kotuli, etnografa, folklorysty i muzealnika
związanego z Rzeszowszczyzną, strój rzeszowski noszony był
w najbliższych okolicach Rzeszowa: na zachodzie po Świlczę,
na południowym zachodzie po Nową Wieś, na południu po wsie Babica
i Tyczyn. Na wschodzie granice wyznaczały wsie: Łukawiec, Zalesie
i Kielnarowa, a na północy: Mrowia, Zaczernie i Terliczka. Strój
w najbliższych okolicach Rzeszowa był najbogatszy, a wiązało się
to z zamożnością mieszkańców.
Rzeszowski strój męski był wzorowany na umundurowaniu oddziałów powstańczych z 1863 r. i mundurach austriackiej kawalerii.
Do I wojny światowej mężczyźni nosili włosy obcięte pod garnek tzw.
mleczny, czyli długość ich była ustalana według miary zakładanego
na głowę garnka. Latem na tak długie włosy zakładano słomiany kapelusz
szyty z ząbków, o niskiej główce i rozległym rondzie zwanym kanią. Noszono również czarne, filcowe kapelusze, zwane makowymi. Kapelusze makowe
zdobiono kolorowymi, czerwonymi i zielonymi sznurkami lub czarną
aksamitką. Zimą zakładano magierki – robione na drutach wełniane czapki
w biało-czerwone paski, lub wysokie, kopiaste, w górnej części
elipsowate czapki z futra baraniego. Koszule noszone na co dzień szyte
były z płótna pacześnego, a noszone od święta z płótna
cieńszego, dobrze wybielonego, konopnego lub lnianego, a w późniejszym
okresie z bawełnianego płótna produkcji fabrycznej. Miały one krój
przyramkowy, z kołnierzykiem i rozcięciem z przodu, z dodatkowymi
paskami płótna naszytymi dla wzmocnienia. Na przodach i kołnierzykach
koszule zdobił haft angielski, zwany dziurczastym i haft pełny –
biały atłaskowy. Koszule były wypuszczane na spodnie i przewiązywane
skórzanym pasem z klamrą, nabijanym płaskimi guzikami. Noszono również
pasy krakowskie, o długości do 170 cm, zdobione wytłaczanymi ornamentami
i metalowymi guziczkami. Zakładano je tak, że na lewym boku powstawał
węzeł z luźno puszczonym końcem, zwisajacym do połowy uda. Spodnie sukieniaki, szyte były z różnych odcieni niebieskiego sukna. Pod nie często wkładano tzw. gacie, które w przypadku lepszego gatunku płótna, noszono również jako spodnie codzienne. Sukieniaki miały
nogawki zwężające się ku dołowi tak, by można je było wpuścić w buty.
Ozdobione były z boku, na udach oblamówkami – podłużnymi trapezowymi
aplikacjami, wykonanymi z czerwonego sukna z kolorowym haftem.
Na koszulę zakładano kamizelkę, uszytą z tej samej tkaniny co spodnie,
podszytą czerwonym suknem, z którego zrobione były także wypustki
na brzegach i dziurki na guziczki. Na przodzie znajdowało się od ośmiu
do dziesięciu guziczków, ale kamizelkę zapinano tylko na jeden lub dwa.
Niektóre kamizele miały nawet po cztery rzędy guzików i ozdobne, barwne
naszycia z włóczki – tzw. kocasie. Na nie zakładano kamizele
z rękawami, z nisko stojącym czerwonym kołnierzem, ozdobione
analogicznie jak kamizele bez rękawów. Wierzchnim okryciem letnim były
płótnianki z białego konopnego płótna, podszyte płótnem pacześnym.
Noszono również żupany, jednak pamięć o ich wyglądzie się nie
zachowała. Sukmany szyto z brązowego sukna samodziałowego. Miały one
krój wcięty w pasie a na bokach poszerzone były fałdami, tzw. blamkami. Zapinano je na haftki i ozdabiano wyłogami, wzdłuż przodów, mankietów oraz kieszeni. Miały też naszyte z tego samego sznurka chwosty, po trzy
w rzędzie. Sukmanę, szczególnie młodzi opasywali pasem krakowskim
z białej skóry, z kulkami i łańcuszkami. Noszono kilka rodzajów butów:
chodaki, tzw. buty węgierskie z cholewą podbite podkówkami i polskie
z wysoką cholewą i karbami w kostce.
Rzeszowski strój kobiecy w górnej części był obcisły, przylegający
do ciała, natomiast od pasa w dół był szeroki, rozłożysty. Podyktowane
to było ilością i szerokością zakładanych spódnic, co nadawało
charakterystyczny wygląd sylwetce kobiety. Mówiło się „sześć bab –
kościół pełen”. Dziewczęta miały włosy zaplatane w dwa warkocze,
w chłodne dni zarzucały na głowę chustkę, zawiązywaną pod brodą. Mężatki
używały chamełki – rodzaj obręczy noszonej na czubku głowy,
przez którą przekładano włosy i obwiązywano przy pomocy pasków tkaniny
tak, że powstawał rodzaj koczka, na który zakładano czepiec lub
chusteczkę. Czepiec był mały, u góry o kształcie półokrągłym, u dołu
prosty, ściągnięty w tunelu troczkiem tak, że okalał chamełkę. Szyty był z aksamitu lub atłasu, ozdobiony koralikami i cekinami. Chustka na chamełkę
była mała, najczęściej z białego płótna, ozdobiona haftem atłaskowym
lub białym dziurkowanym. Czepiec był widoczny pod zarzucaną tiulową
chustką, która była zawiązywana nad czołem w „motyla” tzn.
ze sterczącymi na boki końcami. Koszule świąteczne szyto z cienkiego,
fabrycznego płótna zwanego „kartonowym”. Koszule te były szyte
z karczkiem, który miał doszywane marszczone plecy i przody. Przód
po obydwóch stronach dodatkowo był zdobiony zakładkami. Koło szyi
koszula miała dekolt, wykończony ząbkami, albo okrągły kołnierzyk.
Na początku XX w. zaczęto nosić koszule z krezami. Koszule zdobiono
haftem dziurkowanym białym oraz czerwono-niebieskim o motywach
roślinnych. Na koszule zakładano gorsety, które rozpowszechniły się
pod koniec XIX w. Szyto je z czarnego aksamitu, następnie weszły w modę
kolory granatowy i bordowy. Były dopasowane w talii, zapinane na haftki,
w pasie miały doszyte tacki tak, że zachodziły jedna na drugą
do środka. Tacek było od 16 do 22. Początkowo gorsety były zdobione
skromnie, naszytymi wzdłuż krawędzi i brzegów metalowymi sznureczkami,
cekinami. Haft w miarę bogacenia się i dostępu do środków stawał się
bogatszy. Zaczęto wypełniać całe powierzchnie gorsetów haftem
koralikowym, atłaskiem, haftem płaskim o motywach roślinnych,
zgeometryzowanych. Noszono również katanki, czyli kaftany
do pasa, szyte w zależności od pory roku z tkanin wełnianych lub
bawełnianych, z długimi rękawami i półokrągłym wycięciem pod szyją.
Zapinano je na guziczki. Katanki w zależności z jakiej tkaniny były
uszyte, zdobiono haftem atłaskowym angielskim lub naszyciami z tasiemek,
pasmanterii czy koralików. Spódnice zwano w Rzeszowskiem fartuchami.
Najstarsze szyte były z białego płótna samodziałowego. Pod koniec XIX
w. zaczęto je zdobić haftem białym, a potem czerwonym i niebieskim.
W zależności od panującej mody i zamożności kobiety nosiły także
spódnice: muślinowe z gęstym ornamentem, batystowe, tybetowe w kwiaty, kaźmierkowe czyli wełniane i materialne tzn.
jedwabne. Do nich zakładano zapaski, które też zmieniały się
w zależności od mody i rodzaju noszonej spódnicy. I tak do spódnicy
muślinowej zakładano muślinową zapaskę, ale były również lniane,
bawełniane, tybetowe, alpakowe. Zdobienia hafciarskie na zapaskach,
podobnie jak na gorsetach z czasem zaczęły się rozrastać. Do wełnianych
spódnic noszono bogato zdobione fartuchy płócienne. Okryciem wierzchnim
były płótnianki, takie same jak męskie. Czasami miały kołnierz podszyty
czerwonym suknem lub obszycia ze sznureczka. Noszono również sukmany
zwane żupanami: z niebieskiego sukna, z wyłogami i obszyciami
z czerwonego sukna, oraz szuby podbite barankiem. W XIX w. na ramiona
zarzucano latem rańtuch, zwany również obruskiem albo zawiciem.
Zdobiony był z trzech stron haftem, zgeometryzowanym w zależności
od mody: czerwonym, czarnym lub brązowym. Oprócz tego nakrywano się
chustami w okna tzn. w kratę, gdzie dominowały białe kwadraty okna. Latem noszono dybetki – chustki w kwiaty o gładkim środku. Noszono również rypsówki i szabasówki z frędzlami.
Do stroju świątecznego zakładano korale. Najbardziej cenione były
prawdziwe. W środkowej części koral był okuty srebrną obrączką,
do której przyczepiano medaliki, krzyże czy talary. Na nogi zakładano
buty o fasonie identycznym jak męskie, tylko o niższej cholewce.
Źródło: strojeludowe.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz