wtorek, 8 kwietnia 2014

Strój rzeszowski

Według Franciszka Kotuli, etnografa, folklorysty i muzealnika związanego z Rzeszowszczyzną, strój rzeszowski noszony był w najbliższych okolicach Rzeszowa: na zachodzie po Świlczę, na południowym zachodzie po Nową Wieś, na południu po wsie Babica i Tyczyn. Na wschodzie granice wyznaczały wsie: Łukawiec, Zalesie i Kielnarowa, a na północy: Mrowia, Zaczernie i Terliczka. Strój w najbliższych okolicach Rzeszowa był najbogatszy, a wiązało się to z zamożnością mieszkańców.
Rzeszowski strój męski był wzorowany na umundurowaniu oddziałów powstańczych z 1863 r. i mundurach austriackiej kawalerii.
Do I wojny światowej mężczyźni nosili włosy obcięte pod garnek tzw. mleczny, czyli długość ich była ustalana według miary zakładanego na głowę garnka. Latem na tak długie włosy zakładano słomiany kapelusz szyty z ząbków, o niskiej główce i rozległym rondzie zwanym kanią. Noszono również czarne, filcowe kapelusze, zwane makowymi. Kapelusze makowe zdobiono kolorowymi, czerwonymi i zielonymi sznurkami lub czarną aksamitką. Zimą zakładano magierki – robione na drutach wełniane czapki w biało-czerwone paski, lub wysokie, kopiaste, w górnej części elipsowate czapki z futra baraniego. Koszule noszone na co dzień szyte były z płótna pacześnego, a noszone od święta z płótna cieńszego, dobrze wybielonego, konopnego lub lnianego, a w późniejszym okresie z bawełnianego płótna produkcji fabrycznej. Miały one krój przyramkowy, z kołnierzykiem i rozcięciem z przodu, z dodatkowymi paskami płótna naszytymi dla wzmocnienia. Na przodach i kołnierzykach koszule zdobił haft angielski, zwany dziurczastym i haft pełny – biały atłaskowy. Koszule były wypuszczane na spodnie i przewiązywane skórzanym pasem z klamrą, nabijanym płaskimi guzikami. Noszono również pasy krakowskie, o długości do 170 cm, zdobione wytłaczanymi ornamentami i metalowymi guziczkami. Zakładano je tak, że na lewym boku powstawał węzeł z luźno puszczonym końcem, zwisajacym do połowy uda. Spodnie sukieniaki, szyte były z różnych odcieni niebieskiego sukna. Pod nie często wkładano tzw. gacie, które w przypadku lepszego gatunku płótna, noszono również jako spodnie codzienne. Sukieniaki miały nogawki zwężające się ku dołowi tak, by można je było wpuścić w buty. Ozdobione były z boku, na udach oblamówkami – podłużnymi trapezowymi aplikacjami, wykonanymi z czerwonego sukna z kolorowym haftem. Na koszulę zakładano kamizelkę, uszytą z tej samej tkaniny co spodnie, podszytą czerwonym suknem, z którego zrobione były także wypustki na brzegach i dziurki na guziczki. Na przodzie znajdowało się od ośmiu do dziesięciu guziczków, ale kamizelkę zapinano tylko na jeden lub dwa. Niektóre kamizele miały nawet po cztery rzędy guzików i ozdobne, barwne naszycia z włóczki – tzw. kocasie. Na nie zakładano kamizele z rękawami, z nisko stojącym czerwonym kołnierzem, ozdobione analogicznie jak kamizele bez rękawów. Wierzchnim okryciem letnim były płótnianki z białego konopnego płótna, podszyte płótnem pacześnym. Noszono również żupany, jednak pamięć o ich wyglądzie się nie zachowała. Sukmany szyto z brązowego sukna samodziałowego. Miały one krój wcięty w pasie a na bokach poszerzone były fałdami, tzw. blamkami. Zapinano je na haftki i ozdabiano wyłogami, wzdłuż przodów, mankietów oraz kieszeni. Miały też naszyte z tego samego sznurka chwosty, po trzy w rzędzie. Sukmanę, szczególnie młodzi opasywali pasem krakowskim z białej skóry, z kulkami i łańcuszkami. Noszono kilka rodzajów butów: chodaki, tzw. buty węgierskie z cholewą podbite podkówkami i polskie z wysoką cholewą i karbami w kostce.
Rzeszowski strój kobiecy w górnej części był obcisły, przylegający do ciała, natomiast od pasa w dół był szeroki, rozłożysty. Podyktowane to było ilością i szerokością zakładanych spódnic, co nadawało charakterystyczny wygląd sylwetce kobiety. Mówiło się „sześć bab – kościół pełen”. Dziewczęta miały włosy zaplatane w dwa warkocze, w chłodne dni zarzucały na głowę chustkę, zawiązywaną pod brodą. Mężatki używały chamełki – rodzaj obręczy noszonej na czubku głowy, przez którą przekładano włosy i obwiązywano przy pomocy pasków tkaniny tak, że powstawał rodzaj koczka, na który zakładano czepiec lub chusteczkę. Czepiec był mały, u góry o kształcie półokrągłym, u dołu prosty, ściągnięty w tunelu troczkiem tak, że okalał chamełkę. Szyty był z aksamitu lub atłasu, ozdobiony koralikami i cekinami. Chustka na chamełkę była mała, najczęściej z białego płótna, ozdobiona haftem atłaskowym lub białym dziurkowanym. Czepiec był widoczny pod zarzucaną tiulową chustką, która była zawiązywana nad czołem w „motyla” tzn. ze sterczącymi na boki końcami. Koszule świąteczne szyto z cienkiego, fabrycznego płótna zwanego „kartonowym”. Koszule te były szyte z karczkiem, który miał doszywane marszczone plecy i przody. Przód po obydwóch stronach dodatkowo był zdobiony zakładkami. Koło szyi koszula miała dekolt, wykończony ząbkami, albo okrągły kołnierzyk. Na początku XX w. zaczęto nosić koszule z krezami. Koszule zdobiono haftem dziurkowanym białym oraz czerwono-niebieskim o motywach roślinnych. Na koszule zakładano gorsety, które rozpowszechniły się pod koniec XIX w. Szyto je z czarnego aksamitu, następnie weszły w modę kolory granatowy i bordowy. Były dopasowane w talii, zapinane na haftki, w pasie miały doszyte tacki tak, że zachodziły jedna na drugą do środka. Tacek było od 16 do 22. Początkowo gorsety były zdobione skromnie, naszytymi wzdłuż krawędzi i brzegów metalowymi sznureczkami, cekinami. Haft w miarę bogacenia się i dostępu do środków stawał się bogatszy. Zaczęto wypełniać całe powierzchnie gorsetów haftem koralikowym, atłaskiem, haftem płaskim o motywach roślinnych, zgeometryzowanych. Noszono również katanki, czyli kaftany do pasa, szyte w zależności od pory roku z tkanin wełnianych lub bawełnianych, z długimi rękawami i półokrągłym wycięciem pod szyją. Zapinano je na guziczki. Katanki w zależności z jakiej tkaniny były uszyte, zdobiono haftem atłaskowym angielskim lub naszyciami z tasiemek, pasmanterii czy koralików. Spódnice zwano w Rzeszowskiem fartuchami. Najstarsze szyte były z białego płótna samodziałowego. Pod koniec XIX w. zaczęto je zdobić haftem białym, a potem czerwonym i niebieskim. W zależności od panującej mody i zamożności kobiety nosiły także spódnice: muślinowe z gęstym ornamentem, batystowe, tybetowe w kwiaty, kaźmierkowe czyli wełniane i materialne tzn. jedwabne. Do nich zakładano zapaski, które też zmieniały się w zależności od mody i rodzaju noszonej spódnicy. I tak do spódnicy muślinowej zakładano muślinową zapaskę, ale były również lniane, bawełniane, tybetowe, alpakowe. Zdobienia hafciarskie na zapaskach, podobnie jak na gorsetach z czasem zaczęły się rozrastać. Do wełnianych spódnic noszono bogato zdobione fartuchy płócienne. Okryciem wierzchnim były płótnianki, takie same jak męskie. Czasami miały kołnierz podszyty czerwonym suknem lub obszycia ze sznureczka. Noszono również sukmany zwane żupanami: z niebieskiego sukna, z wyłogami i obszyciami z czerwonego sukna, oraz szuby podbite barankiem. W XIX w. na ramiona zarzucano latem rańtuch, zwany również obruskiem albo zawiciem. Zdobiony był z trzech stron haftem, zgeometryzowanym w zależności od mody: czerwonym, czarnym lub brązowym. Oprócz tego nakrywano się chustami w okna tzn. w kratę, gdzie dominowały białe kwadraty okna. Latem noszono dybetki – chustki w kwiaty o gładkim środku. Noszono również rypsówkiszabasówki z frędzlami. Do stroju świątecznego zakładano korale. Najbardziej cenione były prawdziwe. W środkowej części koral był okuty srebrną obrączką, do której przyczepiano medaliki, krzyże czy talary. Na nogi zakładano buty o fasonie identycznym jak męskie, tylko o niższej cholewce.


Źródło: strojeludowe.net





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz